piątek, 26 lipca 2013

Dobrze nam!

Upalnie się zrobiło, więc od rana do wieczora spędzamy czas w ogrodzie.
Nasz basen miał małą awarię i przyszedł czas na zakup nowego. Musieliśmy więc wymyślić jakieś tymczasowe zastępstwo. Ponton idealnie zdaje egzamin a my myślimy i planujemy zakup czegoś większego, żeby i Kuba był zadowolony.




A w przerwach podjadamy pyszne porzeczki
(według mnie kwaśne jak cholera, ale Majce smakują bardzo)!



Ostatnio mało nas tutaj, ale chyba sami dobrze rozumiecie, że w taką pogodę aż żal siedzieć w domu.
My korzystamy z każdego promienia słońca i prosimy, aby taka pogoda została z nami aż do października.

sobota, 20 lipca 2013

Działka i zjazd rodzinny

Wczorajszy dzień spędziliśmy na działce w rodzinnym gronie. Przyjechał mój tata z dziećmi (nie wiem czy pisałam kiedyś, że mój tata ma dzieci z drugą i obecną żoną), byli też dziadkowie i ciocia z wujkiem i synem mojego kuzyna. Dzieciaki miały mega frajdę, bo nie wiedziały się już kupę czasu. Tata na co dzień mieszka w Kielcach, ma tam swoją firmę i masę obowiązków więc widujemy się naprawdę rzadko. A już we większym gronie takim jak wczoraj to już naprawdę okazyjnie.
Wielka szkoda, że tak daleko mieszkamy od siebie, bo dzieciaki dogadują się wspaniale i aż miło patrzeć na ich wspólne zabawy.

Przedstawiam Wam Olę







i Zuzię


Maja ze swoimi ciociami ;P







I Mateusz, nasz kuzyn








Miłego weekendu wszystkim życzę!

środa, 10 lipca 2013

Ślesin jezioro

Zachciało nam się jeziora. Takiej namiastki wakacji. Pogoda piękna a w mieście, zwłaszcza takim jak Łódź, wiadomo, pozostaje tylko zatłoczony basen bez grama cienia, gdzie ręcznik leży koło ręcznika a w wodzie trzeba się rozpychać łokciami. Jest oczywiście parę kąpielisk, ale czystość wody w nich pozostawia wiele do  życzenia.  A my chcieliśmy czystą wodę (w miarę), plażę i las dokoła.
Wstaliśmy więc wcześnie rano i przejechaliśmy ok 140 km, żeby znaleźć się w małej miejscowości  Ślesin niedaleko Lichenia. Na szczęście połowę trasy pokonaliśmy autostradą, więc przejechaliśmy w miarę szybko i cały dzień spędziliśmy nad jeziorem ślesińskim. 
Piękne miejsce z pewnością godne polecenia, zresztą zobaczcie sami.


ekwipunek do pływania musiał być 


i do piasku oczywiście też


 Maja zaczęła nieśmiało i przez pierwszą godzinę bawiła się tylko na brzegu. A później weszła do wody i już nie chciała w ogóle z niej wychodzić.



 Przerwa w pływaniu. Suszymy się i czekamy na rybkę.




 Kuba w swoim żywiole



 lody musiały być



 Maja padła dopiero po 18 a my w tym czasie poszliśmy zwiedzać

















 fontanna niestety nieczynna akurat


 i oczywiście plac zabaw na koniec już wieczorem







 Na pewno jeszcze tam wrócimy!




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...